1 min to read
Królowa Niczego
- Tytuł
- Królowa Niczego
- Autor
- Holly Black
- Data premiery
- 19/11/2020
- Liczba stron
- 308
- Wydawnictwo
- Hot Key Books
„Królowa Niczego” to ostatnia część trylogii „Okrutny Książę” autorstwa Holly Black. Jeśli nie czytaliście poprzednich tomów to proszę odpuście sobie tę recenzję, gdyż zawiera ona masę spoilerów do pierwszych dwóch części.
Po zaskakującym zakończeniu, jakie zaserwował nam „Zły Król”, Jude żyje na wygnaniu w krainie ludzi. Jest wściekła, pełna nienawiści do Cardana ale również do siebie, za to, że tak łatwo dała się zwieść jego pięknym obietnicom. Jednak nasza bohaterka nie siedzi z założonymi rękami, wręcz przeciwnie. Szybko nawiązuje kontakt z elfami żyjącymi wśród ludzi i zapewnia sobie stały dopływ gotówki wykonując dla nich różne zadania. Najczęściej brudną robotę, której nikt inny by się nie podjął. Zapewnia jej to nie tylko źródło utrzymania, ale przede wszystkim ujście dla gotującej się w niej wściekłości. Jednak nie trwa długo nim kłopoty Elysium znajdują ją również na wygnaniu i Jude wbrew wszelkiemu rozsądkowi ponownie postanawia się wmieszać w sprawy elfów.
Książka jest pełna akcji i czyta się ją błyskawicznie. Jude wpada z jednych tarapatów w kolejne. Ponownie zostajemy wrzuceni w sam środek elfowych intryg, tym razem wliczając w to nieuchronną wojnę. Oczywiście bohaterka jest w samym środku tego wszystkiego i stąpa po bardzo cienkim lodzie.
W „Królowej Niczego” znajdziemy sporo bardzo umiejętnie napisanych zagadek i przepowiedni, charakterystycznych dla elfów, które potrafią zaczarować czytelników. Kilku bohaterów pokaże nam niewidziane dotąd cechy charakteru, podczas gdy inni, w tym Jude, będą musieli przyznać się przed sobą do własnych uczuć i słabości.
Jestem pewna, że wszyscy fani byli bardzo ciekawi jak rozwinie się relacja Jude i Cardana, po tym jak Zły Król umiejętnie przechytrzył swoją Królową. Muszę przyznać, że ja byłam nieco rozczarowana Cardanem w tej części. Moim zdaniem stracił on zupełnie swój pazur i stał się za bardzo ugodowy. Brakowało mi tu jego nieprzewidywalności zapewniającej dreszczyk emocji.
Ogólnie książkę czytało mi się bardzo dobrze. Słyszałam wiele kontrowersji odnośnie zakończenia, wielu fanów czuło się nieusatysfakcjonowanych. Dla mnie osobiście nie było złe. Nie było w żaden sposób zaskakujące, ale w sumie pasowało do baśniowego klimatu całej serii. Niezależnie jednak od tego czy wam się spodoba, jestem pewna, że każdy, kto przeczytał pierwsze dwa tomy, z pewnością z niecierpliwością sięgnie po zakończenie tej historii.
****