2 min to read
Cmętarz Zwieżąt
- Tytuł
- Cmętarz Zwieżąt
- Autor
- Stephen King
- Data premiery
- 12/06/2009
- Liczba stron
- 424
- Wydawnictwo
- Prószyński i S-ka
Rodzina Creedów przeprowadza się na urokliwe przedmieścia stanu Maine do pięknego, wymarzonego domu. Okolica jest urzekająca, sąsiedzi przemili a Louis ma dobrą pracę w klinice uniwersyteckiej. Jedynym mankamentem jest międzymiastowa droga, po której jeżdżą, często zbyt szybko, samochody ciężarowe. Śmiertelnie groźna dla małych zwierzątek. Ale to tylko oznacza, że rodzina będzie musiała mieć oko na swojego kota Churcha. To jedynie drobna niedogodność. Kiedy ich sąsiad, Jud Crandall, pokazuje im okoliczny “cmętarz zwieżąt” Louis uważa, że to urocza, małomiasteczkowa tradycja. Nie ma jednak pojęcia, że to tylko front dla dużo mroczniejszego, starożytnego miejsca, pełnego złych mocy.
Jak w większości książek Kinga i tu również mamy dość powolny początek. Poznajemy rodzinę Creedów oraz ich sąsiadów z naprzeciwka - uroczą parę starszych ludzi, bardzo przyjaznych i życzliwych. Gdy dziwne rzeczy zaczynają się przytrafiać Louisowi zrzuca to na karb swojego zestresowanego umysłu. King jest mistrzem w przedstawianiu realistycznej scenerii, więc szybko stajemy się bardzo zżyci z rodziną głównego bohatera. I właśnie wtedy zaczynają im się przytrafiać bardzo złe rzeczy.
Nie jest to może najstraszniejsza powieść Kinga, ale na pewno niejednokrotnie sprawi, że włosy na karku staną Wam dęba. Zwłaszcza, jeśli jesteście rodzicami małych dzieci, bo wtedy bardzo łatwo będzie Wam utożsamiać się z bohaterami. Autor pokazuje nam tu do czego mogą doprowadzić rozpacz i desperacja po stracie bliskich. Jak daleko można się posunąć chcąc zachować swoje życie sprzed tragicznych wydarzeń, jeśli dostanie się wybór. Oczywiście mamy tu również mroczną siłę nadprzyrodzoną, która żywi się desperacją i popycha bohaterów do zachowań ekstremalnych. Nie jest trudnym do przewidzenia jak potoczą się wypadki w książce i nie ma tu żadnych niespodziewanych zwrotów akcji, ale też ich nie potrzeba. Jedyne co nam pozostaje to bezsilne patrzenie jak bohater podejmuje jedną błędną decyzję za drugą zmierzając do nieuniknionego, tragicznego końca.
Osobiście jestem fanką twórczości Kinga, więc nie jest niespodzianką, że i ta książka przypadła mi do gustu. Słyszałam, że dużo osób właśnie od niej zaczęła swoją przygodę z królem horroru. To dobra pozycja na start, nie jest za długa, szybko się ją czyta i ma zapadających w pamięć bohaterów (Jud Cardall). Co zabawne, jest to książka z 1983, a czytając ją w ogóle się tego nie odczuwa. Ja nie zdawałam sobie z tego sprawy aż do momentu, gdy jeden z bohaterów wspominał swoją młodość w latach 60-tych. Myślałam sobie: co? to przecież niemożliwe, oni nie mogą być aż tak starzy! No i wtedy sobie uświadomiłam, że cała akcja zaczyna się w roku 1983, więc owszem, mogą.
Oczywiście polecam wszystkim tę książkę, nieważne, czy jesteście fanami Stephena Kinga, czy jeszcze nigdy nie czytaliście jego twórczości. To dobra lektura z kilkoma naprawdę przerażającymi scenami, które, mam nadzieję, nie będą mnie prześladować w snach!
****