2 min to read
Dożywocie
- Tytuł
- Dożywocie
- Autor
- Marta Kisiel
- Data premiery
- 06/10/2017
- Liczba stron
- 416
- Wydawnictwo
- Uroboros
Z Dożywociem Marty Kisiel spotkałam się po raz pierwszy w zbiorze opowiadań Pierwsze słowo i opowiadanie to z miejsca mnie zachwyciło i od razu postanowiłam, że muszę się zapoznać z resztą twórczości autorki. Także ogromnie się ucieszyłam, że będę mogła przeczytać więcej o mieszkańcach Lichotki i ich przygodach. W międzyczasie jednak przeczytałam kilka innych książek autorki, i muszę powiedzieć, że jednak troszkę się Dożywociem jako powieścią rozczarowałam.
Oczywiście wciąż jest to świetna książka! Przezabawna, z bohaterami, którzy konkurują o miano tego najbardziej uroczego i ujmującego. No i poczucie humoru jest dokładnie takie jak lubię, pełno tu ciętych ripost, absurdalnych sytuacji i przezabawnych anegdotek. Jednak brakowało mi tutaj jakiegoś głównego wątku fabularnego. Owszem, mamy tu Konrada, który wciąż nie wie, czy czuje się gotowy przyjąć na siebie odpowiedzialność za całą Lichotkę i jej mieszkańców. Wciąż kusi go powrót do miasta i porzucenie wszystkich tych dziwacznych stworzeń rodem prosto z mitów, które tak upodobały sobie jego towarzystwo. Mimo to, brakowało mi tu ciągłości historii, bardziej miałam poczucie, że jest to zbiór opowiadań i anegdotek z życia mieszkańców tego wyjątkowego domu.
Myślę, że autorka rozpuściła mnie swoją najnowszą powieścią Oczy Uroczne, która była tak dobra, że po niej jednak Dożywocie wygląda trochę słabiej. Ale! Jeśli jesteście fanami Marty Kisiel i jej świetnego, humorystycznego stylu pisarskiego, to na pewno musicie tę książkę przeczytać. Przede wszystkim dla bohaterów. Moim ulubieńcem było oczywiście Licho, przeuroczy aniołek o posturze i umyśle dziecka, tak cudownie naiwnego a jednocześnie troszczącego się o wszystkich wokół. Uczulonego na własne pierze i uwielbiającego sprzątać. Nienoszącego spodenek, ale za to z piękną kolekcją bamboszków. Kolejnym moim ulubieńcem jest też Krakers, potwór z otchłani, który aktualnie zamieszkuje piwnicę Lichotki, posiadacz bardzo wielu fioletowych macek oraz kucharz z powołania.
Bardzo chętnie poczytałabym więcej o przygodach dożywotników, może z okresu pomiędzy zakończeniem tej powieści, a akcją Małego Licha? Przyznam, że intryguje mnie historia jak to szczęsny został ojcem Niebożątka (chociaż mam pewne domysły ;)). Na pewno byłaby to historia warta poznania i jestem pewna, że Marta Kisiel stworzyłaby z tego kolejną świetną powieść. A z tego co już czytałam, to każda jej książka robi się coraz lepsza. Trzymam kciuki, żeby autorka dalej ciężko pracowała i dostarczała nam więcej lekkich, zabawnych i pouczających historii.
Dziękuję wydawnictwu Uroboros za książkę do recenzji.
***