4 min to read
Curse of Honor - A Legend of the Five Rings Novel
- Tytuł
- Curse of Honor - A Legend of the Five Rings Novel
- Autor
- David Annandale
- Data premiery
- 06/10/2020
- Liczba stron
- 352
- Wydawnictwo
- Aconyte
“Curse of Honor - A Legend of the Five Rings Novel” autorstwa Davida Annandale’a to pierwsza pełnowymiarowa powieść w fantastycznym świecie Rokugan, stworzonym przez Fantasy Flight Games. Zainteresowałam się tą książką przede wszystkim dlatego, że często grywam z mężem w grę karcianą Leganda Pięciu Kręgów i bardzo podoba mi się jej klimat. Muszę jednak nadmienić, że nie jestem hardcorowym fanem – nie mam całej historii w małym palcu, ani nie czytam na bieżąco wydawanych regularnie opowiadań. Ale nie martwcie się, nawet jeśli nie znacie tego świata, możecie bez przeszkód sięgnąć po tę książkę.
Opowiem Wam trochę o świecie, w którym osadzona jest powieść. Rokugan to fantastyczna kraina oparta na średniowiecznej Japonii zawierająca również nieco wymieszanych wpływów z pozostałych kultur Dalekiego Wschodu. Mamy tu różne klany, które walczą między sobą o wpływy i przychylność cesarza, używając do tego zbrojnych ramion samurajów, dworskich intryg, szpiegów oraz zabójców. Mamy tu również magię – Shugenja władają mocą elementów i choć są rzadkością, to stanowią nieodzowny atut dla swoich klanów. Obok tego wszystkiego znajduje się Kraina Cienia – pustkowie po którym kroczą demony i inne niewyobrażalne okropności rozciągając swe plugawe wpływy gdziekolwiek się udadzą. I właśnie tam zabiera nas autor.
Zamek Striking Dawn jest usytuowany na pograniczu Rokuganu, gdzie pośród gór Klan Kraba nieustępliwie broni przejscia przed stworami pragnącymi pochłonąć i spustoszyć imperium. Hida Haru to jedyny następca dajmio fortecy, niestety do tej pory był on jednym wielkim rozczarowanie dla swojej rodziny. Nie jest łatwo udowodnić swą wartość w Klanie, którego członkami są chodzące legendy, które zdobyły chwałę w nieustannej wojnie z Krainami Cienia. Haru dręczą ponure myśli, gdy po raz kolejny wysłany zostaje w mało istotną misję eskortowania karawany kupieckiej. Niestety, ogromna presja społeczna i niefortunny splot zdarzeń sprawiają, że bohater ponownie znajduje się w beznadziejnej sytuacji. Lecz tym razem, pośród chaosu i beznadziei Haru odkrywa coś, co na zawsze może odmienić jego życie i przynieść tak bardzo upragnioną chwałę jego rodzinie. Nie wahając się ani przez chwilę, samuraj rzuca się przed siebie by pochwycić podstawioną mu pod nos okazję. Niestety, szybko okazuje się, że Haru wprawi w ruch wydarzenia, które zagrożą przyszłości jego rodzinnej fortecy.
Początkowo miałam mieszane uczucia do tej książki. Sam język autora jest bardzo plastyczny. Opisuje on wszystko z takimi detalami, że bez problemu można sobie wszystko wyobrazić i bez reszty zagłębić w świat Rokuganu. Pierwsza część opowieści, gdzie towarzyszymy Haru w jego ekspedycji nieco mnie nużyła. Myśli samuraja były tak negatywne i dołujące a on sam nie wzbudzał sympatii, przez co ciężko mi było wciągnąć się historię. Za to kiedy akcja przenosi się do samej fortecy… o rety, różnica jest diametralna. Poznajemy kolejnych bohaterów – kapitan Ochibę i porucznik Barako - obie są idealnymi przedstawicielkami Klanu Kraba. Zostajemy również zapoznani z sytuacją polityczną w fortecy – dwoma rywalizującymi rodzinami. Jedna z nich obecnie przewodzi, jednak nawet najmniejsze niepowodzenie czy uchybienie obowiązków mogą zmienić sytuację diametralnie. I poród tego kruchego porozumienia pojawia się groźba ze strony Krain Cienia, która niszczy wszystko czego się dotknie.
Cała historia jest pełna powoli budowanego napięcia. Już na pierwszy rzut oka można stwierdzić, że autor jest fanem horrorów i opowieści z dreszczykiem. Myślę, że udało mu się bardzo trafnie przedstawić poczucie napięcia i zagrożenia jakie powodowałoby niezidentyfikowane źródło zła. Każdy mieszkaniec zamku wyczuwa, że dzieje się coś bardzo, bardzo niedobrego i coś plugawego czai się w ciemnych zakamarkach ich domu, jednak nie są w stanie wskazać go palcem, dopóki nie będzie za późno. Ta opowieść będzie trzymać was na skraju siedzenia do samego końca.
Bardzo mi się podobało w jakiś sposób David Annandale pokazał korupcję Krain Cienia. Mamy tu nie tylko chodzące trupy i niezidentyfikowaną, mroczną magię. Mamy to zło, które jest przebiegłe, podstępne i zdolne do manipulacji; które wykorzystuje przywary i słabości ludzi, by siać zamęt, nieufność i zwrócić ich przeciwko sobie. Jest tu oczywiście również seria bardzo brutalnych i jeżących włos na głowie mordów, ale nie one są główną przyczyną kłopotów w fortecy.
Myślę, że fanom Legendy Pięciu Kręgów ta opowieść przypadnie do gustu. Świat stworzony przez autora jest intrygujący i zgodny z tym, co znamy z gry. Bohaterowie pasują do wizji członków Klanu Kraba, którą miałam do tej pory. Są przede wszystkim wojownikami, czerpiącymi dumę z tego, że bronią reszty imperium przed inwazją Krain Cienia. I pomimo tego, że usytuowani są na krańcach cywilizowanego świata, to wciąż znajdziemy tu polityczne intrygi, choć nie tak wyrafinowane jak na innych dworach.
Powiem to jeszcze raz, nie musicie znać Rokuganu, żeby sięgnąć po tę książkę. Świat inspirowany średniowieczną Japonią jest urzekający a autor trzyma nas w napięciu do samego końca. Jeśli lubicie mroczne historie pełne niekończącej się walki ze złem to możecie dodać “Curse of Honor” do swojej listy!
****